piątek, 21 października 2011

Brak pasji

Stwierdziłam, że brak pasji towarzyszy w moim życiu od dłuższego czasu. To nieprzyjemne uczucie, dlatego zainspirowana scrapbooking'iem pomyślałam, że i ja powinnam spróbować. Kiedyś robiłam tego typu rzeczy, jednak były moim zdaniem mniej niż przeciętne.. Może czas znów powrócić na stare "śmieci"? Na pewno, spróbuje nie zaniedbywać bloga, lepiej ogarniać temat: SZKOŁA. I dać lepszy pomysł na posty..



poniedziałek, 26 września 2011

(:

Dzisiejszy dzień w szkole po prostu mijał mi niezwykle długo. Miałam o tyle szczęścia, że dwie godziny z moim jakże kochanym wychowawcą przepadły. Jednak dwa poranne wf-y były okropne. Idę zaraz odrabiać lekcje z angielskiego i polskiego. A potem przygotować się trochę do konkursów. A na koniec na mecz siatkarek :) Przy okazji, pozdrawiam ten jakże ciężki tydzień. Mimo że to dopiero początek roku szkolnego..





wtorek, 20 września 2011

Kolor skóry



 To, że uwielbiam lakiery do paznokci wie chyba każdy kto mnie zna. Po prostu mam na tym punkcie bzika. Jednak obiecałam mamie, że zaprzestanę na okres szkoły kupowania tylu lakierów. Więc stwierdziłam, że kupię sobie tylko jeden upragniony w kolorze skóry. No i dorwałam. Zdaje sobie sprawę, ze lakiery GR schną długo, nie należą do moich ulubionych, ale mają ładną gamę kolorów. Dlatego zakupiłam sobie taki oto lakier.  Na drugim zdjęciu widać go na paznokciach, postaram się jeszcze jakieś potem wrzucić zdjęcia. Owszem nie za bardzo wychodzi mi malowanie paznokci, ale mam je trochę małe.



Urzekła mnie ta butelka :)

trochę mi się wyjechało, hi.

środa, 14 września 2011

Wrzesień

Otóż mamy już kolejny tydzień września, szkoły itd. i powiem jedno - już czuję się zawalona obowiązkami. W dodatku te "dodatkowe obowiązkowe" projekty. Jak my wgl mamy funkcjonować? Jak zadają nam mnóstwo pracy domowej, każą się nauczyć, a potrafią także zrobić kartkówkę z dnia na dzień. Kiedy odrabiam głupią pracę domową, nie mam po prostu czasu by się uczyć z innego przedmiotu. Ale oczywiście dla większości nauczycieli jego przedmiot jest najważniejszy. Zbulwersowałam się, wiem. Ale po prostu  nie wyrabiam, no i tyle. 


   Znam znaczenie  tego tekstu. I jest on niezwykły chociaż nie każdy może zrozumieć.

piątek, 9 września 2011

Kamienie na szaniec

Książka na najbliższe dni? "Kamienie na szaniec" - Aleksandra Kamińskiego. Nie zaczęłam jej jeszcze czytać, chociaż coś bardzo ciągnie mnie do niej. Jest to moja lektura, na którą mam mało czasu, więc już powinnam się za to brać. Dlatego przeznaczam najbliższy weekend, na tę właśnie czynność. I tyle.

wtorek, 6 września 2011

Szkoła

  Nowy rok bardzo szybko się zaczął. Mimo że to pierwszy tydzień ja powoli znów czuję się wykończona.
Fakt ośmiu godzin prawie codziennie, przeraża mnie. Ale wytrwam. To ostatni już rok dlatego jest tak ciężko. Najważniejsze, że z 2/3 mojej klasy się nie nudzę, jak na razie dopisuje pogoda (mimo okropnej wczorajszej burzy) i jest niezwykle ciepło. Chciałam powiadomić, że mój blog będzie na czas nieokreślony czymś w formie pamiętnika - dziennika. I to chyba już tyle.

Pamiątka z Zakopanego :)

poniedziałek, 22 sierpnia 2011

Rozdanie

Cześć :)
 Biorę udział w konkursie na blogu Justyny. {TU}   


wtorek, 2 sierpnia 2011

SSS

 
Tak więc mamy ostatni miesiąc! Trzeba wziąć się w garść, dlatego przede mną jeszcze kilka sesji, póki na niebie widnieje słońce, a także tygodnie jazdy konnej. O tym, że powinnam dokończyć czytać książkę i brać się za Bezpieczną przystań nie wspomnę.Ćwiczę w miarę codziennie, co daje mi niezwykłe rezultaty. Ogólnie czuję, że te "inne" wakacje są do dupy, ale ukrywam ten fakt przed wszystkimi, bo i tak  nikt mi nie pomoże.. Dlatego idę malować paznokcie, moimi nowo pokochanymi kolorami. 
 
 
Avon - 8,9zł  = 1szt

czwartek, 21 lipca 2011

Bezpieczna przystań

Pogoda? Burzowa. Deszczowa. W sumie to moje miasto pogoda bardzo dobrze omija. Cieszę się z tego powodu, bo nie lubię zbytnio burz. Jednak nie wyobrażam sobie wakacji bez nich.. Byłam dziś w księgarni i kupiłam nową książkę. Zastanawiam się czy będzie warto, kupiłam by przekonać się czy twórczość Nicholasa Sparks'a jest warta mojej uwagi. Jak na razie czytałam tylko jedną książkę i nie żałuję. Co do moich planów na ten tydzień, jutro szykuję się impreza na której liczę na dobrą zabawę! Poza tym, reperuje moje wakacje. Jeśli  nie wyjazdy i inne spontaniczne rzeczy, to chociaż nadrobię zaległości w literaturze i filmach. Trzeba się wziąć do pracy!

poniedziałek, 18 lipca 2011

Buty

No to mamy już kolejny tydzień wakacji. Jak na razie, zaliczyłam tylko spontaniczny wypad nad jezioro, a na resztę pogoda nie dopisuje.. Przeczytałam książkę, pograłam trochę na gitarze, byłam na zakupach. Żaden wielki wyczyn. Dlatego poszukuje jakiegoś zajęcia. Gdyby pogoda dopisywała, pojechałabym na konie, ale niestety..



Bardzo wygodne jeśli trzeba chodzić w gorące dni w "obuwiu sportowym"..

Mimo iż nie powinnam w nich chodzić, to potrzebuje czegoś na szybkie wyjście.
Nadal życzę udanych wakacji. Będę tu rzadziej wpadać. Ostatnie masowe zakupy butów..

piątek, 1 lipca 2011

To już tylko wspomnienie..

Kto by pomyślał, że przez jeden jedyny tydzień, może zdarzyć się coś, co tobą wstrząśnie. I jak zwykle, wszystko się zaczęło kumulować i nasilać od sytuacji, która stała się około 1,5 roku temu.. Co się dokładnie stało? W poniedziałek tego tygodnia zaczęłam swoją pierwsza lekcje gry na gitarze u koleżanki. Amatorsko, bo amatorsko, zawsze zaczynam coś sama, lub pomagają mi czasem naprowadzić na coś inni. Gitarę w domu mam od kiedy pamiętam.Więc jako jedyna z piątki domowników, postanowiłam (jak zwykle) nauczyć się grać. Ćwiczę akordy. Jako tako, podobno robię dobre dźwięki, teraz tylko automatycznie zmieniać akordy, czyli wakacje zaplanowane m.in. na grę na gitarze. Dalej ćwiczę technikę robienia zdjęć. W zeszłe wakacje zajęłam się tym trochę bardziej, jednak na trochę amatorskim aparacie. W tym roku, mam lepsze warunki, profesjonalny sprzęt, ale mało doświadczenia. Czas się tym zająć. Ale przede wszystkim muszę się ogarnąć, przestać płakać, otrząsnąć się. Zacznę od tego, że moja parka szynszyli, nie jest już parką. Otóż dwa dni temu, zeszłam jak zwykle wieczorem nakarmić szynszyle, kiedy zauważyłam że jedna do mnie nie przybiegła. Chciałam zobaczyć gdzie jest.. Dobrze, że coś mnie tchnęło! Bo moja kochana szynszyla, leżała na domu i krwawiła. Nie mogłam jej w ogóle pomóc. Od rodziców usłyszałam tylko, daj jej spokój, chodź spać. Siedziałam przy klatce chwilę czasu, a rano już o 8,00 zbiegłam na dół widząc ją leżącą w tej samej pozycji co poprzedniego wieczora.. Z daleka usłyszałam tylko głos taty mówiącego: "Niestety, już zdechła". Rozpłakałam się od razu, poprzedniego wieczora również płakałam. Wczoraj i dziś też. Nie cały dzień, ale jak pomyślę jak ona cierpiała, zaczynam mieć łzy w oczach, ale oswoiłam się z tą myślą już wczoraj kiedy to zakopałam swoją szynszylę w ogródku. Jej mężczyzna, czyli druga moja szynszyla siedzi teraz w domu, sama. A ja nie potrafię przyzwyczaić się do tego widoku. Zdecydowanie zdaję sobie sprawę, że jako zwierzę społeczne, on też jest smutny. Ale zauważyłam również fakt, że ona musiała nim dominować, stał się żywszy, biega tam gdzie chce, a nie tam gdzie ona biega. Może po prostu piszę już bzdury, nie wiem. Ale mam kolejną rzecz (która rzeczą nie jest, a żywym stworzeniem), którą muszę się zająć z miłą chęcią. Jednak nadal mi szkoda. Dlatego dla odstresowania mama wzięła mnie na strych na który już dawno się wybierałam.. Znalazłam parę wartych uwag ubrań, ale przede wszystkim wyjęłam pamiątki, tylko parę, bo nie mam specjalnie miejsca, ale jakoś tak bardzo je lubię, przypominają mi słoneczne dni, wiosnę, lato. A przede wszystkim mój statek z termometrem z napisem "Ustka". Niby mały szajs, ale mam do niego niezwykły sentyment.. Nie ma go na zdjęciu.. A dzisiejszy ulewny dzień spędziłam oglądając TV, wyjściem na miasto i kupnem paru rzeczy (cały tydzień to robię), a także obsesyjnym oglądaniem gazet w poszukiwaniu "czegoś". A jak komu wygodniej - zajmowaniu sobie czasu, bo jakaś dziwna i nieokreślona pustka, która ogarnia mnie już od długiego czasu w ciężkie dni mnie przytłacza. A to wszystko przez brak kogoś bliskiego, osoby która odeszła.. 1,5 roku temu do innej, mimo tego że znałyśmy się od początku naszego życia..

"Nawet kiedy przyjdzie noc, będę czekał na twój głos"






Zawsze będę pamiętać małe spłoszone szynszyle, które pierwszy raz wyszły od matki i ojca, biegające po całym pokoju, czasem kicając i wspinając się między meblem a ścianą najwyżej gdzie się da. Małe, wąsate czasem piszczające skarby ♥

piątek, 24 czerwca 2011

Wakacje


Otóż co właśnie mamy? Wakacje. Pierwszy raz poczułam się przy odbieraniu świadectwa taka wolna. Poczułam że coś się zmienia i jest to coś pięknego. Mimo iż wrócę tu za rok, nie zobaczę już więcej tych paskudnych twarzy. Bez urazy, chodzi mi tu o całokształt. Nie będę mieć uczucia, że trzecie klasy idą i chcą mi coś zrobić.. A moja była najlepsza przyjaciółka nie będzie mnie męczyć tym, że znalazła sobie kogoś nowego, lepszego. W sumie, zakładam że to będzie ten jeden z najlepszych roków. I wakacji również. Cieszę się, bo wiem że tym razem zasłużyłam na te wakacje w pełnej okazałości. 
I nowy lakier, który kolor jest urzekający..





 

Wreszcie udało mi się uporządkować korale, koraliki itd, zaczęłam nawet jedna parę robić.. :) Wkrótce dodam i się pochwalę :) i oczywiście za oknem deszcz..

niedziela, 5 czerwca 2011

Cieplej, cieplej coraz cieplej!


Nadal dużo zaległości, a najgorszy jest fakt że teraz gdy zbliża się koniec roku nauczyciele nagle przypomnieli sobie o masie sprawdzianów, kartkówek i o tym, że w dzienniku brak ocen. Katastrofa. Nadrabiam bardzo dużo zaległości, walczę o dobre oceny, a w międzyczasie tak świetna pogoda po prostu mi umyka. To, że chociaż w weekend na chwilę mogę się wyrwać jest dla mnie czymś świetnym! A podobno jesteśmy jeszcze dziećmi, więc się pytam gdzie "zabawa"? Ha! No właśnie.. Brak.  Idę się uczyć no i marzyć o jeziorze. Muszę przeżyć ten tydzień, a dalej pójdzie już gładko!
 



wtorek, 24 maja 2011

 No i kolejny dzień mija, a ja nawet w połowie nie ogarnęłam tego co powinnam. Mam do zrobienia przed sobą 25 zadań z chemii, całe ćwiczenie z geografii, nauczenie się na owe przedmioty, do tego dochodzą 2 rysunki węglem i abstrakcja, robienie projektu i `czas wolny` który będzie chyba tylko na jedzenie i picie. Jeśli przetrwam te dwa tygodnie, będę w siódmym niebie.. 
Nowa sukienka - wreszcie. 
Zrobione? Spr: fizyka, konkurs biologia.

wtorek, 17 maja 2011

Wycieczka, parę zaliczeń - oczywiście nie dałam rady i muszę brać się za poprawy.. Przynajmniej na wycieczce odreagowałam.. Bo wycieczka była jedną z moich najlepszych! Można rzec, że ta jak na razie najlepszą! Ale co z tego jak wszystko mi się ostatnio chrzani. Dodaję tylko tak z grubsza co w Zakopanym kupiłam, kiedy tam przejeżdżaliśmy :)  Porażka, zbliżają się wakacje a ja marzę o roku szkolnym. W tym momencie każdy myśli "Ale pogrzana.." Ale chciałabym naprawić wszystko co schrzaniłam w tym roku, a do tego nabyć świadectwo z paskiem, którego pierwszy raz w życiu nie będę mieć! Załamka..


Pierścionek - H&M
Lakier - H&M
Bransoletki - Krupówki, bardzo miła starsza pani ze straganu :)

Na biżuterię - Krupówki, u bardzo miłej starszej kobiety :)

Wymarzony "kapelutek" - H&M

sobota, 23 kwietnia 2011

Coś mam ostatnio mały problem z odwracaniem zdjęć na blogu.. Trudno. Święta pełną parą. Święconka, skromna, ale była. Wczorajszego dnia przyszły do mnie moje nowe buty. Pogoda? - nieziemska aż do teraz. No cóż, zerwał się wiatr i zaczęło padać. Mimo to powietrze jest takie "świeże", i przyjemnie jest wyjść na dwór. Ja i mój wielki leń powinniśmy sprzątnąć pokój jednakże ciężko mi z tym idzie.. Na razie zgrywam muzykę na telefon i cieszę się tym wolnym, wiosną i pogodą :) I życzę Wesołych Świąt! 

Sweterek zrobiony przez mamę :)


Chcę takie :<

sobota, 16 kwietnia 2011

Buty

Coś się dziadostwo odwrócić nie chce tam na dole. A dziś? Słońce! I 6 godzin jazdy. Jestem wykończona, padnięta, mam ogólnie nastrój, że lepiej zostawić mnie w spokoju. Odbywam właśnie `własną terapię odprężającą` - idę się wykąpać. Moje nowe buty, liczę na ich posłuszność i wygodę. Zobaczę jak to będzie, bo jak  na razie to nie miałam okazji ich wypróbować. I znów POSZUKUJĘ pasmanterii, gdyż w mojej mieścinie takiej wypasionej nie ma, a zamawianie przez internet ma takie wady, że nie widząc łatwo można się pomylić i przeliczyć..


niedziela, 10 kwietnia 2011

Szaro-buro

I znów, zwykła, prosta niedziela, podczas której zwykle nic się nie dzieję. Tylko tyle, że mam świadomość jutrzejszego ciężkiego niestety poniedziałku. 2 dzień, siedzę w domu, dlatego wyjęłam sprzęt i tak samo jak niebo szare, to ja dodaję takie oto znajdujące się poniżej szarości. To chyba była szybka inspiracja wczorajszą pogodą. Przynajmniej dziś jest słonecznie.. - chociaż wietrznie..




Stylio :)

czwartek, 7 kwietnia 2011

Polowanie na motyle

Pogoda wręcz do dupy. Nic tylko brać się za fizykę i matmę. Ledwo łączę koniec z końcem,  w obecnej chwili jestem w trakcie poszukiwania prezentu, do którego nie wiem jak się zabrać. Najważniejsze to wyrobić się na czas. Przyszły tydzień jest jedną wielką niewiadomą. Ale jakoś to przeżyję. Zamówione rzeczy? No cóż, liczyłam że dwie rzeczy będą wyglądać ZUPEŁNIE INACZEJ. Jednak coś tam z tego zrobiłam. Nie to co zamierzałam, ale źle nie jest. Teraz w najbliższym czasie oczekuję na upragnioną maszynę do szycia, której już długi czas nie mogę się doczekać.. 


Nowy nabytek, którego szukałam od jakiegoś czasu :)

Miały być większe..a są bardzo małe..!

niedziela, 3 kwietnia 2011

Rings ♥

Na końcu notki moje dwa maleństwa, a ja po raz kolejny, nie dodałam urodzinowych prezentów. I już nie obiecuję, że je dodam, bo coś trudno mi cyknąć zdjęcie.. Co do nowej koleżanki - najwidoczniej nie polubiła nas, bo zamierza się przepisać do innej klasy. Co do mojej części artystycznej? Pozamawiałam parę rzeczy, które jutro powinny przyjść. Robiąc minimalne przemeblowanie, wpadłam na pomysł zrobienia bransoletki z filcu dla Mamy na urodziny, więc ten tydzień, prócz miliona popraw i sprawdzianów, będzie pracowity również pod względem artystycznym (nie wiem jak to nazwać). Zobaczymy co z tego wyniknie i czy będę musiała latać po sklepach, czy efekt wystarczająco mnie zadowoli.. :)

H&M

poniedziałek, 21 marca 2011

Wiosna, wiosna, wiosna ach to ty :D

Generalnie, to był świetny pierwszy dzień wiosny. Nowa koleżanka w klasie wydaję się być całkiem w porządku i liczę, że nie przejdzie na "czarną stronę mocy". Czuję się niesamowicie, coraz częściej wyglądając na dwór czując promyki słońca, które otulają mą twarz. Czuję się z tym naprawdę świetnie i nie mogę się doczekać następnych dni, wiosennych oczywiście. Na razie trzeba się zmierzyć z fizyką, historią, biologią i pozaliczać. I znów odwlekam, bo dodam zdjęcia prezentów w następnej, bo już nie chce mi się lecieć po aparat.. 




X.O.X.O

sobota, 19 marca 2011

Wiosno, wiosno chodź :)

Nowa, pozytywna wiosenna energia pała do pracy! Czuję się jak nowo narodzona i o to mi chodzi! Zmieniam się, wszędzie gdzie się da. I psychicznie i fizycznie. Koniec ze słodyczami i `siedzącym` trybem życia. "Ruszaj się razem ze mną"! To ta wiosna i promienie słoneczne na mnie działają :)
Już niedługo dawka nowych rzeczy + może jakieś nowości, gdyż ostatnio coraz więcej zaczęłam [znów] robić. Wczoraj mimo tego, że dużo rysuję, spróbowałam narysować konia, bo obiecałam koleżance. (W końcu do czegoś muszę wykorzystać mój talent plastyczny jak to pani ostatnio stwierdziła, co wiem od zawsze). Następnym razem tu wrzucę. Oczywiście nie wszystkie mięśnie uwydatnione, nie wszystko jest piękne. Nogi nie proporcjonalne może również, ale jak już pisałam.. TO MÓJ PIERWSZY RYSUNEK KONIA : )
I tak wiem, że miałam dodać zdjęcia prezentów, ale to też również w następnej, na razie mam zbyt szalone życie, które ciągle trwa!

sobota, 12 marca 2011

No wreszcie ruszyłam swój tyłek i wzięłam się do roboty. Na razie tylko jedne kolczyki,  z czasem zamierzam wstawić więcej. Jak i zrobić. Nie namęczyłam się, to raczej kwestia cierpliwości i długiego czekania na wyschnięcie :) Na dworze tak ciepło, że mogłabym latać bez kurtki, niestety mój stan zdrowotny mi nie pozwala na takie wybryki.. Trudno. Idziemy dalej rozkoszować sobotą, no i pomalować pazury i odpoczywać po wczorajszym piątkowym wieczorze.

Audrey Hepburn - twórczość własna. 

wtorek, 8 marca 2011

Urodziny

Zacznijmy od tego, że każdej dziewczynie życzę Wszystkiego Najlepszego w dniu kobiet. Ja osobiście, potrzebuję zdrowia, gdyż wzięła mnie choroba, dzięki bardzo mądrym ludziom, którzy nie chcą opuścić szkoły i przyłażą do  niej. No cóż, bywa. A co dziś świętujemy? A no moje urodziny! Tak, to dzisiaj. Dostałam kilka życzeń, ale to i tak nie zmienia, że najbliżsi mnie nimi za bardzo nie obdarowała.. Dostałam prezent, który wrzucę wraz z innymi prezentami, które mam dostać do końca tygodnia, w sumie to będą tylko dwie rzeczy. Uwielbiam patrzeć jak te wszystkie Panie biegają z tulipanami po ulicach uradowane..

niedziela, 27 lutego 2011

Belly dance : )

Od kiedy pamiętam, miałam szał na kobiety, które wykonywały taniec brzucha. Było to jedno z moich marzeń, żeby się kiedyś nauczyć tak tańczyć. Wreszcie się zmobilizowałam i wzięłam do pracy. Na razie najbardziej amatorsko jak się da, oglądam najróżniejsze filmiki w internecie, próbując naśladować, czyli to co dotychczas, tylko tym razem chcę naprawdę się nauczyć, a nie tylko raz na jakiś czas mówiąc `nie mam czasu` poćwiczyć. To chyba między innymi znów do mnie wróciło, kiedy pani B, przyszła do mnie namawiając mnie do ponownego tańca. No cóż.. Raczej się nie zgodzę, bo etap z tańcem skończyłam 2 lata temu, tańcząc już tylko dla przyjemności. Ale tańca brzucha nigdy nie odmówię. Tak, strasznie długo mnie nie było, ale to spowodowane tym, że po feriach miałam same sprawdziany, zaliczenia, kartkówki itd. Na szczęście, nadchodzący tydzień jest o wiele lepszy. Ostatnio wgl nie brałam się za żadną biżuterię. Wciąż próbuję się zmobilizować, ale brak dostaw w pasmanterii sprawia, że nawet nie mam ochoty wyciągnąć czegokolwiek do roboty.  Znów moje poszukiwania kursów tańca brzucha poszły na marne.. : )



sobota, 12 lutego 2011

Lakierki :D

Lakierki, lakierki, lakierki! ♥ A do rzeczy.. Kończą mi się właśnie ferie, a ja w sumie nic nie zrobiłam. Wzięłam się za szycie, ale oczywiście moje zgrabne rączki zepsuły maszynę.. [*] Do biżuterii również zabrałam się, ale nie skończyłam. Także jak dla mnie, zmarnowałam trochę ferie.. Wolałam oglądać wszystkie sezony `Gossip girl` a teraz mam.. Trudno, mimo ciężkiego czasu dla mojej rodziny, czas się pozbierać i dalej iść. Poniżej moja selekcja lakierów, sporej ilości się pozbyłam bo były niestety do niczego, albo było ich tyle co kot napłakał. I tak, przezroczysty lakier nie ma pędzelka, bo moja błyskotliwa siostra go zepsuła, ale nie jest on mi potrzebny do malowania paznokci tylko obróbki biżuterii, że to tak fachowo nazwę :] taniej, a wygodniej. Uwielbiam jak to ktoś nazwał `niebanalne kolory marchewki` (?)





A teraz, czas wykorzystać ostatki ferii, wszystkie lakiery - mała drogeria w mej małej mieścinie :)

czwartek, 3 lutego 2011

Secret Fantasy ♥

Zostałam obdarowana cudowną wodą toaletową. Te 50ml perfum jest boskie, a zwie się Secret Fantasy. Bardzo podoba mi się ta urocza buteleczka z kluczem..

Co się dzieje w moim domu? Otóż za oknem śnieg, ja wybieram się do swojej Buni, a dom jak dom. Miałam podczas ferii zająć się biżuterią, no i spróbuję coś zrobić w przyszłym tygodniu, nie zaprzeczę że i nauka daję mi się we znaki, więc mimo wolnego, ciągle powinnam coś robić. Zakochałam się w Chuck'u Bassie! ♥

Perfum - Avon

wtorek, 18 stycznia 2011

Po świętach

Czas sprzątnąć moje świąteczne ozdoby z parapetu i szaf. Po prostu trzeba zamknąć rozdział jeszcze z poprzedniego roku. Okej, to sobie pożartowaliśmy. A teraz do rzeczy. Przypomniało mi się, że ostatnio wzięło mnie na pozbycie się pudełka od karmy dla chomika dlatego `skradłam` mamie słoik, pierwotnie był on piękny i z kwiatowym wieczkiem, obecnie? Zachciało mi się pobawić trochę farbami i oto efekt tego jak za duży miałam pędzel i jak nieumiejętnie posługuje się plakatówkami i esencją do utrwalania, czy jakoś tak to było : D Ale! Za coś próbowałam się wziąć w te święta, co prawda mały niewypał, ale myślę że chomik nie obraził się za to z czego dostaje jedzenie : D [kwiaty są dookoła, tak to są kwiaty, są 3 i w 3 różnych kolorach]



poniedziałek, 17 stycznia 2011

.

Pora zbudzić się z tego zimowego snu. A przechodząc do rzeczy, to po prostu pora znów zacząć tworzyć. Może nie tyle co tworzyć co robić zdjęcia. Zimowa atmosfera udzielała mi się grubo przed czasem, a teraz gdy w końcu były już święta i atmosfera zmalała, ja czuję się bardzo porządnie padnięta. Szykujecie coś na ferie? Tak? Bo ja nic, absolutnie nic, no ale cóż trzeba zadowolić się własnym gronem przyjaciół i zaangażować się w swoje życie uczuciowe, które ostatnio jest bardzo wyczerpujące. Jednym słowem, ferie przybywajcie. Potrzebuje was jak nigdy dotąd! Liczę na 4,5 na koniec semestru, najwidoczniej się przeliczę, moje życie nie ma sensu.