niedziela, 3 października 2010

Jesiennie.

I przyszły do nas kolejne jesienne wieczory, zresztą coraz to dłuższe. Nie, nie narzekajmy, bo przecież taka kolej rzeczy. Część drugą moich wyrobów, dodam w następnej notce, na razie dodam swój taki niezbędnik. 3 ulubione, potrzebne, niezbędne kosmetyki. Dzięki którym zawsze czuję się pewniej, mimo że to podstawa. Czas iść się pouczyć, poczytać. Zwłaszcza, że zadano już lektury. W radiu słyszę ciągle tylko niepolskie piosenki, co zaczyna mnie coraz bardziej denerwować. Może jestem jakimś wyjątkiem, ale słucham zazwyczaj tylko polskiej muzyki. Zdarza się też obcokrajowa, ale musi mi się z czymś kojarzyć, albo naprawdę muszę ją polubić. No to do roboty:

Dove - obowiązkowo, zawsze!
Avon Care - glicerynowy, krem do rąk. Obowiązek kremowania - zawsze. Spierzchnięte dłonie, to moje przekleństwo, w szczególności w chłodne dni.
Oriflame - balsam do ust, również obowiązek zawsze, bez tego nie żyję, gdyż moje usta jak i dłonie są zawsze spierzchnięte.

Oraz lektura na wieczorne dni:

1 komentarz:

  1. Dove - mój ulubiony :] niestety, jesień już przyszła i nic nie da się zrobić, oby jak najdłużej było ciepło :p

    OdpowiedzUsuń